Też tak macie, że czasem chodzi za Wami coś słodkiego i nic się nie da z tym zrobić - trzeba po prostu coś zjeść?
Kiedyś moja mama w takich chwilach mówiła, że w kuchni mam cukier.
No cóż, nie jestem fanką wyjadania cukru łyżką z cukiernicy.
Ale od czasu do czasu coś słodkiego jednak zjem.
Problem pojawia się wtedy, gdy nie bardzo mam z czego przygotować jakiś pyszny deser. Wtedy trzeba zacząć kombinować.
I tak ostatnio mając do dyspozycji w zasadzie tylko płatki migdałowe wyczarowałam pyszne ciasteczka. Robi się łatwo i szybko, jest jednak pewien haczyk - trzeba się wykazać sporą cierpliwością przed ich zjedzeniem, ponieważ potrzebują trochę czasu, aby wyschnąć po pieczeniu. Ale myślę, że warto trochę poczekać 😉
Florentynki migdałowe - przepis na 10 sztuk
Do przygotowania ciasteczek będziesz potrzebować:
- 150 płatków migdałowych,
- białko jajka,
- 2 łyżki ksylitolu,
- szczyptę soli.
1. W wąskim pojemniku ubij na sztywną pianę białko z solą.
2. Podczas ubijania dodawaj stopniowo ksylitol.
3. Do miseczki wsyp płatki migdałowe i dodawaj partiami pianę dokładnie mieszając.
4. Nakładaj masę na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i piecz w piekarniku nagrzanym do 150 stopni C do zrumienianie (u mnie ok. 40 minut).
5. Po tym czasie wyłącz piekarnik i zostaw w nim ciasteczka do wysuszenia na ok. 2-3 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz